piątek, 29 sierpnia 2008

26.08 - Z sangria na tarasie w Grenadzie :)


Wyświetl większą mapę

Te wakacje zdecydowanie nie sa wakacjami podczas ktorych mozna sie wyspac. Pociag do Grenady - 8.47, ale za to juz o 11.30 jestesmy na miejscu. Z Asifem, naszym hostem, mamy spotkac sie na Plaza de Isabel przy fontannie.
Wychodzimy z budynku dworca, ktorego nasz wspanialy plan miasta nie obejmuje (faza :D), a tu zadnej informacji turystycznej, zadnej mapy, nie wiadomo gdzie isc na autobus i czy w ogole potrzebny nam autobus ;) Prosimy przechodnia, zeby pomogl nam zlokalizowac plac, oczywiscie wszystko po hiszpansku - pieknie nam to poszlo ;) Pokierowani, dotarlismy na miejsce spotkania w 15min (w towarzystwie protestujacego zwiazku zawodowego) i poczekalismy kilka minut az przyszedl Asif. 24-letni Pakistanczyk z Nowego Jorku, studiowal w Barcelonie i w Argentynie, teraz pracuje dla Reutera, a za 3tyg rusza na mastera do Anglii ;) swiatowy czlowiek. Usiedlismy na tarasie wynajmowanego przez niego mieszkania, z widokiem na pol miasta (naprawde pieknie) i przegadalismy dobre kilka godzin. Popoludniu spacer po miescie, wizyta w kafejce internetowej (blog najwazniejszy ;)) i poszukiwania jego ulubionej chinskiej restauracji, ktora najwyrazniej zapadla sie pod ziemie (zaklinal sie, ze byla na ulicy, ktora przeszlismy chyba z 4 razy ;)). Skonczylo sie na kebabie na Plaza Nueva ;)
Potem wypilismy darmowe piwo w knajpie (swiatowy czlowiek ma znajomosci ;)) i wrocilismy do domu na film. Wybralismy 40-letni "The Battle of Algier", wlasciciele mieszkania lubuja sie niestety w kinie francuskim. Ten film byl jednak bardzo dobry, ale zasnelam po godzinie ;) Podsumowujac: bardzo relaksacyjny dzien :)
Ula.

Brak komentarzy: