czwartek, 25 września 2008
31.08. - Zawiązane lasso
Wyświetl większą mapę
Rano było nam strasznie głupio wyciągać Paula z łóżka po tak długiej podróży o takiej wczesnej godzinie no ale niejako sam sie zaoferował więc nie omieszkaliśmy skorzystać :P Gdy my siadaliśmy do kuchennego stołu za oknem było jeszcze ciemno... Kawa i płatki a zaraz po nich ostatni rajd z Paulem wąskimi dróżkami prowadzącymi do lotniska. Trzy tygodnie temu, mniej więcej o tej samej porze, też tędy jechaliśmy ale w druga stronę i jeszcze trochę niedowierzając w to wszystko co już na nas czekało. Teraz do nas dotarło, że ta przygoda dobiega końca - zamknęliśmy pętle, lasso zarzucone...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz