środa, 13 sierpnia 2008

11.08.08 - Latajacy odkurzacz z czerwona wiewiorka

Dzis znow czekalo nas bardzo dokadne zwiedzanie lotniska w Hahn. Jedyna mozliwosc pokonania tych 12km samochodem to podroz z mama Paula w jej drodze do pracy. Bylismy tam okolo 9tej a nasz samolot odlatywal dopiero o 15:45 - i znow podloga i kanapki a pozniej trawka i opalanie na sloncu:)
Pierwszy lot w RyanAir stwozyl w mojej glowie obraz najbadziej tandetnych linii lotniczych wszechczasow - nawet fajnie wygladajacy z zewnatrz (i fajnie ladujacy;P) samolot, byl w srodku plastikowy, skrzypiacy i brzmial jak stary odkurzacz na najwyzszych obrotach.
Lotnisko w Madrycie zrobilo na nas wielkie, doslownie WIELKIE wrazenie. To sie nazywa lotnisko a nie jakies tam pitu pitu w Hahn czy Katowicach;) Poczatkowe obawy o odnalezienie sie z Miguelem i Lore - naszymi hostami tutaj, zniknely zaraz po przekroczeniu drzwi wyjsciowych, w tym momencie moje zludzenia o jakichkolwiek umiejetnosciach w dziedzinie mowienia po hiszpansku rowniez legly w gruzach.
Znow trafilismy na cudownych ludzi:) Miguel i Lorie przyjechali po nas na lotnisko, z ktorego samo wydostanie sie byloby dla nas mega trudne, przeprowadzili nas przez metro co tez do prostych questow nie nalezy i na dodatek dali nam osobny pokoj w swoim cudownym mieszkanku wypelnionym plakatami i kadrami ze starych filmow:) Salada Rusa czyli ziemniaki, marchewka, groszek i duzo majonezu = pyszna hiszpanska kolacja, doprawiona pzepysznym winem z Cola czyli Calimocho (wrocimy to sie podzielimy przepisem). Na prawde nigdy bym nie pomyslal ze salatka mozna sie tak objesc;)
Na zakonczenie ogladnelismy bardzo... yyy... dziwny (cos w sam raz dla nas;) film "Czerwona wiewiorka". Gleboki sen na wielkim zapadajacym sie materacu poprzedzil pierwszy Madrycki dzien naszej podrozy:)
Kuba
ps. Piszcie do nas! - komenatarze nie bola;)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Czekam na zdjęcia Plaza Mayor, Pałacu Królewskiego i... Estadio Santiago Bernabéu ;D

ps.jak spotkacie jakąś pielgrzymkę z Polski, uciekajcie, mój zdewociały wuj tam pojechał;]

pozdrawiam
Marek

Anonimowy pisze...

nooooo cuuudnie !!!!!
Patrzcie za mnie i oddychajcie Hiszpanią. Przywieźcie do domu trochę jej. Całuski Mama

Anonimowy pisze...

Ja poprosze przepis na salatke, prosze notowac! :) a, i jeszcze mi prosze przepis na tortille wydobyc z Hiszpanow lub Hiszpanek :) Usciski wielkie dla Was i czekam na nowe przygody! :)
Jak tam Wasze kolejne poszukiwania hostowe?
Cmok :*

Unknown pisze...

widzę, że przygoda się rozkręca na calego!!! Uśmiech wyskakuje mi na twarzy jak czytam o waszych poczynaniach, czekam na dalsze sprawozdania zniecierpliwiona, buziaki i powodzenia,
Danusia.

Anonimowy pisze...

Ja natomiast prosze koniecznie o przepis na to zmieszane wino ;)